sobota, października 22, 2011

Słoneczna sobota

Dziś pogoda zaskoczyła, było słoneczko. Moja kobieta wyjechała rano, wstałem, zrobiłem kawę, przytuliłem, pożegnałem. Jakoś zwrotnych czułości nie było. Trudno.
Nie zrealizowałem połowy ze swoich zaplanowanych zadań. Moi adopcyjni chcieli zrobić mi prezent z okazji zbliżających się imienin i trochę się z tym zeszło. Teraz mam dopiero chwilę czasu. Żona wróci za godzinę, w tym czasie przygotuję jakąś kolację, odświeżę mieszkanie, poskładam pranie. Ten wieczór w jakiś sposób minie, mam nadzieję, że przy tym dniu będę mógł postawić plusik, ale to jeszcze zweryfikuje wieczór i jej powrót. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz